Sport Cieszyn

Kuźnia lubi “trójkę” – ZDJĘCIA

Remis z LKS Czaniec 3:3, porażka z MRKS Czechowice-Dziedzice 0:3 i wreszcie wygrana 3:0 z Iskrą Pszczyna. Dla piłkarzy i kibiców ustrońskiej Kuźni początek sezonu 2020/21 w czwartej lidze to prawdziwa huśtawka nastrojów z liczbą trzy w tle.

Jakoś nas ta trójka prześladuje. Najważniejsze jednak, że była ona dziś po naszej stronie – mówi Mateusz Żebrowski, trener Kuźni Ustroń. Jego podopieczni w sobotnie popołudnie pokonali na własnym stadionie beniaminka z Pszczyny, choć początek spotkania nie był dla ekipy spod Równicy łatwy. Co prawda gospodarze od początku atakowali, ale ich ofensywne zapędy skutecznie powstrzymywał golkiper Iskry Mateusz Tkacz. Gdy wydawało się, że na przerwę obie drużyny zejdą bez zdobyczy bramkowej, w 43. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Jakub Wojtyła, który otworzył wynik spotkania.

W drugiej połowie Kuźnia nadal była stroną dominującą, co przyniosło kolejne gole. W 66. minucie świetną akcję przeprowadzili rezerwowi. Bartosz Iskrzycki dośrodkował z prawej strony idealnie na nogę Adriana Sikory, który skierował futbolówkę do siatki. Z kolei w 86. minucie to Bartosz Iskrzycki pięknie przymierzył, pieczętując wygraną ustronian.

Podobnie jak we wcześniejszych meczach znów dyktowaliśmy warunki gry i kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku. Różnica jest taka, że w poprzednich nie ustrzegliśmy się prostych błędów, które kosztowały nas stratę punktów. Początek spotkania z Iskrą był w naszym wykonaniu nerwowy, bo nie ma co ukrywać, że chcieliśmy za wszelką cenę wygrać. To trochę chłopaków paraliżowało, ale po golu było już lepiej. Największe plusy tego meczu to zwycięstwo i brak straconej bramki. Jestem przekonany, że ta wygrana pozwoli nam na nabranie pewności siebie przed kolejnymi grami – skomentował zawody szkoleniowiec Kuźni.

google_news